Moim zdaniem jest zasadniczy błąd w przedstawieniu postaci Martina. Już od początku wiemy, że zastrzelił policjanta, co czyni go oczywistym antagonistą. Byłoby lepiej, gdyby zmieniono to na skok (bank, jubiler itp.) lub gangsterskie porachunki, w których zabijał innych przestępców. Zwłaszcza, że jego postać jest wyrazista: charyzmatyczny, cwany, inteligentny, z poczuciem humoru. No i zależy mu na uratowaniu ukochanej.

Pomaga mu tło, jakim jest środowisko włoskich imigrantów, bieda zmuszająca ludzi do naginania prawa, aby przeżyć (lekarz z chorą żoną). Nie brakuje też kryminalistów gorszych od Martina, dzięki czemu nie wypada on jako ten najbardziej bezwzględny. Wszystko to przemawia za bohaterem, czyni go produktem swego środowiska i pozwala na konfrontację charakterów z porucznikiem, który wyrwał się z podobnego otoczenia i postępuje zgodnie z literą prawa (dobry, ale zimny, w pewnym sensie bezwzględny).

Niestety Martin już od początku jest mordercą "zwykłych" ludzi, więc trudniej o sympatię dla niego. Gdyby jego działania nie wychodziły poza półświatek, mógłby zaistnieć dodatkowy aspekt walki o duszę, Candella próbujący przerwać ten zaklęty krąg i naprostować jego ścieżkę. Albo też ostateczne potępienie. W końcu finał filmu ma początek w kościele.

Samo miasto niewiele tutaj krzyczy, chociaż znalazły się 2 ujęcia pokazujące jego złowieszczy ogrom, wyrastające jakby z siebie budynki górujące nad bezradnymi mieszkańcami. Od razu na myśl przychodzi "Metropolis" Langa. Nie brakuje ostrości, jak mówienie wprost o torturowaniu i uduszeniu staruszki, aby okraść ją z klejnotów. Albo Rose Given przymierzająca się do podduszania Martina. Kawał baby. Wspomnę też realizm, jako że prawo naprawdę tutaj działało i każdy, kto w jakiś sposób pomagał Martinowi trafiał za kraty, miał zwiększony wyrok i tak dalej.

Resztę zarzutów podzielam - Mature niewiele tutaj robi, zakończenie nachalne.

Jestem kompletnie zaskoczony, bo Conte dla mnie to moglby wlasnie grac stroza prawa, a nie bandyte. Ma jeszcze bardziej sympatyczna twarz od Mature`a, ktory skadinad zdecydowanie bardziej mi odpowiadal.