Zakończenie tego filmu (nad którym nie będę się rozwodzić, bo jest zamieszczone w streszczeniu) to jedno z najlepszych, najbardziej zapadających w pamięć the endów noirowych klimatów. Zostawia widza zupełnie wytrąconego z równowagi, chyba właściwie tylko końcówka "Osławionej" Hitchcocka podziałała na mnie podobnie. Po za tym oczywiście warto zobaczyć też pozostałe 100 minut ;)