Włoska podróbka kina przygododwego od Sergio Martino. "Wyspa ludzi ryb" nie jest aż tak zła, jak mógłby wskazywać tytuł, ale też żadnych konkretnych emocji nie budzi. No, chyba że akurat możemy podziwiać Barbarę Bach, która gra tutaj jedną z głównych ról. Jej udział był bezpośrednią przyczyną, dla której sięgnąłem po tę pozycję i śpieszę nadmienić, że była dziewczyna Bonda na ekranie pojawia się często, częściej nawet niż tytułowe pokraki. To spory plus, zważywszy na fakt, że tak poza tym obraz Martino zbyt wiele do zaoferowania nie ma. Fabuła inspirowana jest wyraźnie "Wyspą doktora Moreau", choć znajdziemy tutaj także echa innych klasyków, choćby "Planety małp". Aktorstwo - jak to we "włoszczyźnie", choć dziąsła na szczęście nie puchną. Efekty, jak na swoje czasy - nawet w miarę. Plus niezłe lokacje i... to w zasadzie wszystko. Tragedii nie ma, ale są za to znacznie ciekawsze filmy o podobnej tematyce.